Myśli

“Gdzie dusza i Bóg umiłowany w milczeniu, skupieniu, tam miłość. Wszystko cichnie, milknie… Bo cóż Bogu można powiedzieć? Kontemplacja i miłość wiążą się w ciszy zewnętrznej i wewnętrznej, najgłębiej w duszy.”

Laski, 9 lutego 1949 r.

“Łatwiej wyrzec się majątku i innych spraw niż zrezygnować ze swojego zdania. To przywiązanie do wolności korzeniami głęboko sięga duszy człowieka. I z miłości wyzbywamy się tej wolności, żeby przez to posłuszeństwo stać się jeszcze wolniejszymi. Ostatecznym celem posłuszeństwa jest Bóg. Jeżeli człowiek ma przywiązanie do swego zdania, chcenia, to zatrzymuje to, co najgłębsze – i dopiero wtedy, kiedy rezygnuje, z tą chwilą serce staje się gotowe, puste, wolne na przyjęcie Boga samego. Posłuszeństwo ma nas prowadzić do Boga.”

Laski, 10 lutego 1949 r.

“Gdybym ja rozumiał dobrze, co tu się dzieje, jakże bym miał odwagę tu, o krok od tabernakulum, o tym mówić. Stwórca świata, Bóg, tu się ukrył i szuka, i tęskni tylko do miłości. Dlatego wyzbywa się wszystkiego w momencie, gdy się rodzi z płaczem w ubóstwie; po to przychodzi, by żebrać o miłość naszych biednych serc.”

Laski, 12 lipca 1951 r.

“Trzeba mieć wielki szacunek dla duszy drugiego człowieka. Nieraz się widzi jakąś duszę, której się wszystko nie udaje, a potem widzisz jak się w niej wszystko zmienia… To jest tajemnica dróg Bożych w duszach. Trzeba pamiętać o tym, co nas łączy – ten sam Chleb, ta sama miłość.

Wydaje się nam, że gdy kto inaczej życie pojmuje niż my, to musi być wykolejeńcem. A to tak jest, jakby jakiś bardzo mały krzaczek chciał sądzić wielki las. Życie jest bogate, jest dziełem Boga i jest w nim ogromna rozmaitość form. Bóg hojny, nieskończenie pełny pomysłów, wszystkie te formy życia ludzkiego prowadzi do Siebie jako ostatecznego celu. Musimy starać się tak patrzyć na ludzi, jak sam Pan Bóg patrzy, jak On ich widzi, a nie tak ich widzieć, jak w naszym ciasnym umyśle to wygląda. Łatwo bardzo w to można wejść, a trzeba się tego strzec, bo to tak bardzo przypomina faryzeizm.”

Laski, 23 lipca 1952 r.

“Módlcie się o dwie rzeczy: módlcie się o pokorę i módlcie się o miłość. Pokora jest prawdą, to jest zwyczajne powiedzenie sobie, że jestem tym, czym jestem: tylko tym, czym jestem w oczach Boga. Pokora jest rzeczą podstawową, jest tak, jak ziemia, na której rośnie drzewo. Pokora jest gruntem, na którym można dopiero sadzić i budować życie nadprzyrodzone. Oczywiście, nikt z nas nie jest prawdziwie pokorny, to trzeba sobie z góry powiedzieć. Tylko Matka Najświętsza była pokorna w sensie prawdy całkowitej. Każdy z nas jest dręczony przez pychę, miłość własną.

A druga rzecz – to miłość. I to znowu nie jakaś nadzwyczajna miłość, ale miłość, która jest miłością, a nie tylko słowem ludzkim. Ta miłość, która jest dobrym uczynkiem. Miłość, która jest wczuciem się w sytuację drugiego człowieka. Miłość, która jest bólem na widok czyichś łez. Miłość, która jest pomocą. Miłość, która gdy ktoś przyjdzie i zapuka do drzwi i prosi o kawałek chleba i o nocleg – nie odmawia. Miłość, która rozumie potrzebę drugiego człowieka.”

Laski, 1 lutego 1962 r.

“Zrozumieć drugiego człowieka to tak jak by mu przebaczyć. Mam się starać wejść w jego sytuację, starać się zrozumieć, dlaczego on to tak rozumie. Wszystko zrozumieć – to wszystko przebaczyć. Dopiero kiedy ja stanę w sytuacji wewnętrznej, w jakiej znajduje się tamten człowiek, wczuję się w to co mów, potrafię z nim współczuć – wtedy dopiero będę miał prawo cokolwiek powiedzieć na temat jego zdania i jego decyzji. Dopóki jestem w swoim świecie samolubnie zamknięty, ze swojego podwórka niechętnym okiem patrzę na to, co ten sąsiad tam robi, to naturalnie nigdy nie będzie mowy o jakimś zjednoczeniu woli, zgody, miłości. Tylko ciągle będzie rozdarcie, rozdźwięk, ból. Ból Mistycznego Pana Jezusa zranionego głęboko przez brak miłości. Zjednoczenie woli wymaga ofiary, bo nasza natura bardzo nie lubi, gdy ktoś nam powie coś przykrego. Łatwo jest krytykować i sądzić, a trzeba wejść w sytuację drugiej osoby – zrozumieć czego chciała i dlaczego to zrobiła.”

Laski, 7 lutego 1962 r.

Opracowała: Magdalena Kamińska