Rola Maryi w zjednoczeniu z Jezusem Chrystusem

Z  Ewangelii według św. Łukasza ( Łk 1, 39 – 45 )

W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: «Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana».

Wstęp.

W ciągu roku dwa miesiące są szczególnie poświęcone Matce Bożej, maj i październik. W maju modlimy się Litanią Loretańską a w październiku odmawiamy Różaniec. Jednak to maj ma w sobie jakiś niepowtarzalny klimat. Ziemia jakby przywdziewa szatę dla Matki Bożej, drzewa obsypują się kwiatem, ptaki zakładają gniazda, świeżość i odcienie zieleni ukazują piękno życia, świata stworzonego przez Boga. W wielu miejscach w Polsce wierni gromadzą się przy kapliczkach, aby śpiewać i modlić się. Niektórzy mówią, że nabożeństwa majowe zanikają. To prawda, że jest ich mniej, są mniej popularne niż przed laty, ale są jeszcze w wielu miejscach i należy ten piękny zwyczaj podtrzymywać. Nie jest też prawdą, że na nich gromadzą się tylko starsze kobiety. W pewnej parafii zaobserwowałem, że to młodzież zainicjowała i prowadziła wieczorną modlitwę majową. Jakże niepowtarzalną atmosferę mają owe przydrożne kapliczki i krzyże, modlitwa przy nich w majowe wieczory. Niniejsza, majowa katecheza poświęcona jest duchowości maryjnej. Spróbujemy uświadomić sobie rolę, jaką pełni Najświętsza Maryja Panna, modlitwa do Maryi, w procesie naszego zjednoczenia, przez łaskę, z Bogiem. Rozważania opierają się na wierszu św. Teresy od Dzieciątka Jezus „Dlaczego kocham Cię, Maryjo”.

  1. Maryja wzorem pokory.

(św. Teresa od Dz. J., Dlaczego kocham Cię, Maryjo.)

(…)
Kocham Cię jako Pana służebnicę małą,
Któregoś zachwyciła pokory wielkością.
Ty w pokorze posiadasz swą potęgę całą,
Przez nią Cię Trójca Święta darzy obecnością.
(…)
Ktoś się do Pana zwrócił, Tyś na wzgórzu stała,
Żeś się, Najświętsza, z Synem zobaczyć pragnęła.
(…)
[Pan] Powiedział: Któż jest matką, kto jest moim krewnym,
Jeżeli nie ten, kto czyni wolę moją?
(…)

Pokora stanowi początek, podstawę udzielania się Boga człowiekowi. Św. Teresa od Dzieciątka Jezus mówi, że pokora stanowi wielkość Maryi. W życiu Maryi cnota ta wyraża się w pełnieniu woli Bożej. To przez zgodę Maryi na działanie Boga w jej życiu, w jej sercu, dokonuje się tajemnica wcielenia Syna Bożego, rozpoczyna się dzieło naszego zbawienia. W sensie ludzkim, od ludzkiej strony patrząc, od Maryi, od jej zgody na działanie Boga, rozpoczyna się dzieło nowego stworzenia, działanie zbawczej łaski Boga w świecie. W pokorze Maryi można zauważyć, oprócz pełnienia woli Bożej, jeszcze coś jakby bardziej fundamentalnego dla człowieka, dla ludzkiego istnienia. Pokora w ogóle otwiera ją na przyjęcie Boga, pokora w Maryi jest wołaniem o przyjście Boga, przyjście Tego, bez którego człowiek nie może żyć. Życie człowieka bez Boga, w ostatecznym rozrachunku, prowadzi do śmierci. Pokora jest otwarciem na Życie, jest poszukiwaniem Życia, tęsknotą za Życiem. Maryja przyobleczona przez Boga w łaskę pokory, bo pokora jest już pierwszym, uprzedzającym darem łaski, otwiera się na Życie Boże.

W tradycji mówi się niekiedy, że Maryja ślubowała dziewictwo, czyli, że nie będzie miała męża. W ten sposób otwiera się ona na Życie bardziej fundamentalne niż to biologiczne, otwiera się na samego Boga. Pokora Maryi jest wołaniem: „Boże, ja bez Ciebie nie mogę żyć; Ty bądź moim jedynym mężem, jedynym ukochanym; Twojego życia pragnę, potrzebuję bardziej, niż życia cielesnego, niż cielesnego macierzyństwa”. Bóg jednak, w swojej wszechmocy i mądrości, da jej zarówno życie ziemskie jak i Życie wieczne. Urodzi dziecko, tak jak każda kobieta, ale jednocześnie to Dziecko będzie Życiem Boga, Życiem wiecznym, które w pełni zaspokoi wszelkie jej pragnienia, spełni to wszystko, czego pragnęła pokora. W ten sposób pokora prowadzi Maryję do życia Bogiem. To właśnie dlatego wyrzeka się ona własnej woli. Życie Życiem Boga oznacza wyrzeczenie się własnej woli, przyjęcie wolą Bożą jako własną, jak powie św. Paweł: „Już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus”. W tym momencie dotykamy punktu centralnego rozwoju całego życia duchowego, rozwoju zjednoczenia z Bogiem, rozwoju pełni modlitwy – żyć życiem Chrystusa, żyć Chrystusem, przyjąć Go jako swoje Życie. Do spełnienia tego potrzebne jest jednak zastąpienie woli ludzkiej wolą Bożą, a do tego drogę otwiera łaska pokory.

(…)
Widzę Cię, wraz z Józefem zewsząd odepchniętych,
Gdy szukacie w Betlejem, aby głowę złożyć;
W każdym domu brak miejsca dla biedaków świętych,
Nikt Wam, Przeczysta Matko, nie chce drzwi otworzyć.
(…)

W życiu Maryi cnota pokory wiąże się z ubóstwem materialnym, ubóstwem posiadania dóbr materialnych, i ubóstwem duchowym, nie przywłaszczania sobie dóbr duchowych, które należą do Boga. Ubóstwo materialne widać w Betlejem. Święta Rodzina nie ma godnego miejsca dla narodzin Dziecka. Istnieje pewna prawidłowość, ci, którzy nie są wewnętrznie zjednoczeni z Bogiem, nie przeżywają tego zjednoczenia, których Bóg wewnętrznie nie zaspakaja, szukają namiastki zaspokojenia w dobrach materialnych. Dlatego Ewangelia ukazuje kontrast pomiędzy sytymi gośćmi betlejemskiej gospody, a niedostatkiem żłóbka. Maryja jest zaspokojona Życiem Bożym, które się z niej na tym świecie narodziło. To  Życie stanowi jej całe bogactwo, bogactwo otulone ubóstwem posiadania materialnego. Kto przeżywa wewnętrzne zjednoczenie z Bogiem, ten nie zabiega o dobra tego świata, a jeśli jej ma, to nie przywiązuje się do nich.

Ubóstwo Maryi ma nie tylko wymiar materialny, ale i duchowy. W Kanie Galilejskiej usłyszy słowa: „Czyż to Moja, albo twoja sprawa, Niewiasto?” Może można to interpretować także w ten sposób: „Boska moc działania do ciebie nie należy” Chociaż nie posiada ona mocy czynienia cudów, jednak Jezus na jej uwagę-prośbę, że nie mają wina, czyni cud. Maryja nic nie posiada, nie posiada mocy Boga, ale za jej przyczyną dokonują się cuda. Innym razem, gdy przyjdzie zobaczyć się z Synem, On do niej nie wyjdzie. Tak samo na krzyżu nie nazwie ją Matką, ale Niewiastą, tak jakby do niego nie należała, jakby nie była Jego Matką, jakby nie dała Mu życia. Istotnie ona zarazem dała Mu życie, ale i nie dała, bo Jego życie jest odwiecznie, On jest Życiem. Dlatego jednocześnie duchowo jest Jego Matką i nie jest, On jest jej Synem i jednocześnie nie jest, bo jest Synem Ojca niebieskiego. „Czyż nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do Mego Ojca?” Maryja duchowo posiada Chrystusa i jednocześnie nie posiada, bo jest On niedostępnym Bogiem. Maryja jest uboga duchowo.

  1. Sens modlitwy do Matki Bożej.

(…)
W domu świętej Elżbiety poznałam, Mateńko,
Jak ziarna miłosierdzia mam rozsiewać wszędzie!

Tam, klęcząc, słucham, słodka Królowo Aniołów,
Wzniosłego hymnu, który z twego Serca tryska,
Ty mnie uczysz melodii niebieskich zespołów,
Dziękczynnej, że jestem Zbawcy mojemu tak bliska.
Twoje słowa miłości to tajemna rosa,
Która po wszystkie wieki da ożywcze tchnienie,
Przez Ciebie Wszechmocnego zesłały niebiosa,
Rozmyślam, błogosławiąc Najświętsze Wcielenie.
(…)

Sens modlitwy, pobożności maryjnej zawiera w sobie scena Nawiedzenia św. Elżbiety. Dlatego ten fragment Ewangelii stał się przewodnim dla niniejszej katechezy. Nie jestem w stanie go dostatecznie zrozumieć ani opisać, ale tak czuję, że stanowi on wytłumaczenie istoty modlitwy do Matki Bożej. Dlatego, choć postaram się napisać kilka nieudolnych słów, jednak bardziej zachęcam do próby zrozumienia go sercem, podczas modlitwy. Św. Teresa w rozważanym wierszu „Dlaczego kocham Cię, Maryjo!” jakby duchowo klęka w domu św. Elżbiety podczas nawiedzenia przez Matkę Bożą, mówi: „Rozmyślam, błogosławiąc Najświętsze Wcielenie”. Modląc się do Maryi, odmawiając modlitwy nazywane maryjnymi np., Litanię Loretańską, Różaniec, błogosławimy Najświętsze Wcielenie, adorujemy Pana Jezusa w łonie Maryi. Modlitwa do Maryi, tak naprawdę nie jest modlitwą do Maryi, ale adoracja Syna Bożego, który się w niej począł, czyli jest modlitwą do Jezusa. I tak ma być! To nie stworzeniu oddajemy cześć w modlitwie, ale Bogu samemu. Maryja nie chce przywłaszczać sobie czci należnej Bogu. Ona jest tylko jakby monstrancją, w którym jest Najświętszy Sakrament, ona jest świętą ikoną – „oknem”, przez które patrzy się na Boga. I właśnie to, co powiedzieliśmy w pierwszym punkcie niniejszej katechezy, ma tu wielkie znaczenie. Dzięki temu, że Ona przyjęła wolę Bożą, jako własną, że własnej woli się wyrzekła, że żyje Życiem Boga, Maryja nie zasłania sobą Boga. Jest tak doskonalą monstrancją, doskonała ikoną, że w pełni Go ukazuje, ukazuje Jego piękno, wszechmoc, mądrość, miłość…, wszystkie Boże przymioty, pozwala kontemplować Bóstwo w tajemnicy wcielenia, we wcielonym Słowie Bożym.

(…)
W swej pokorze nie dałaś niczym do poznania,
Że w Twoim żywocie Zbawiciel poczęty!
Jakże Cię kocham za to milczenie wymowne!
(…)
W Nazarecie, Przeczysta, pełna Bożej łaski,
W pracy i biedzie żyłaś pośród swej rodziny,
Nie zdobiły zachwyty, uniesienia, blaski
Dni Twoich szarych, Matko Królewskiej Dzieciny.
Biedakom, których mnóstwo na ziemskim padole,
Otuchę niosło Twoje oblicze anielskie,
(…)

Maryja uczy nas kontemplować obecność Boga w naszym sercu. To jej milczenie wynikała ze zwrócenia całej swej istoty ku wcielonemu Synowi Bożemu, który zamieszkał w jej łonie. Ona z miłością trwała przy Nim, z miłością, w miłości przeżywała Jego obecność pod swym sercem. Bóg jest, mieszka w człowieku najpierw przez istnienie, które od Niego pochodzi i które On w nas nieustannie podtrzymuje. Bóg nieustannie podtrzymując nas w istnieniu, jakby nieustannie dotyka nas, naszej istoty, jest wewnątrz nas. Ponadto Bóg zamieszkuje w chrześcijaninie przez łaskę chrztu i innych sakramentów. Stwarza w nas i nieustannie podtrzymuje nowego człowieka, który jest obrazem Chrystusa, na obraz Chrystusa. Tym Życiem nowego człowieka, stworzonego podczas chrztu, czyli w męce i zmartwychwstaniu Chrystusa, jest sam Bóg, Duch Święty. W ten sposób od chwili chrztu zamieszkuje w nas Trójca Święta. Modlitwą w sensie ścisłym jest przeżywanie z miłością, adorowanie w miłości obecności Boga w nas. Maryja pokazuje, ze miłość jest konieczna do modlitwy, że miłość Boga jest podstawą modlitwy, że miłość, miłowanie jest modlitwą, kontemplacją Boga. Bez miłości nie ma modlitwy. W tym ujęciu miłosierdzie świadczone bliźnim jest jedną z form modlitwy, kontemplacji Boga wcielonego w drugim człowieku. Można w tym miejscu parafrazować słowa Pisma Świętego „Nieustannie się módlcie” jako „Nieustannie miłujcie”.

Ks. dr Ludwik Nowakowski