/Notatki ze spotkań księży w Izabelinie/
I. 27-28 VI 1960.
- Najważniejsza jest EWANGELIA: kapłan ma żyć według niej i innych w nią wprowadzać.
- EUCHARYSTIA jest centrum pracy i życia: Msza św. i Komunia św. powinna wszystko w sobie zawrzeć i na wszystko promieniować.
- MARYJA tworzy Kościół i jako Matka Kościoła jest też Matką pracy kapłana.
- Bez BISKUPA nie ma Kościoła.
- UPROSZCZONY styl duszpasterstwa – zbliżaniem się do ludzi z nadprzyrodzoną PRZYJAŹNIĄ.
- Najlepszym APOSTOLSTWEM jest ŻYCIE prawdziwie chrześcijańskie.
- W pracy kapłańskiej konieczne jest DZIAŁANIE ZESPOŁOWE.
- KAPŁAN związany jest wewnętrznie z ŻYCIEM PARAFII – czuje się jej członkiem / stara się jak najprędzej włączyć w rodzinę swej parafii, od razu wkłada całe serce w tę swą nową rodzinę.
- Kapłan posiada tylko rzeczy KONIECZNE, stylem mieszkania, jedzeniem i ubraniem nie różni się od poziomu życia przeciętnego człowieka w jego parafii.
- Zwyczaje chrześcijańskie nie są związane z istotą chrześcijaństwa.
- CZŁOWIEK jest DLA BOGA, a nie Bóg dla człowieka.
II. 29-30 XII 1960.
- /powrót do pkt 8, jw./
- Kontynuować pracę poprzedników.
- Pamiętać o celu.
- Dobry dzień, jeśli się słuchało od razu Pana Boga /np. przerwać zbyteczną rozmowę/. Zajęcia nie wykonane oddać Panu Bogu, by On znalazł czas – nawet te obowiązkowe.
- Musi być dość czasu na spoczynek.
- Musi być dość czasu na medytację /nie w poczuciu obowiązku, ale potrzeby/. Gdyby nie udało się odprawić medytacji pamiętać: „Kto nie ma czasu się modlić, winien się modlić ciągle”.
- Praca fizyczna? – tak, ale może nie jako zarobkowa, ile jako zawsze chętna pomoc we wszystkim.
III. 28 VI 1961.
Pokazywać Chrystusa czy Boga?
- Boga pokazać w Chrystusie.
Chrystus jest Pośrednikiem – prawda zapomniana.
Przeżyć dwie Natury Chrystusa: to nie tylko „Nauczyciel dobry” ale Bóg i Człowiek prawdziwy.
IV. 28-29 XII 1961.
- Duszpasterz powinien pamiętać, że miłość Boga i ludzi między sobą jest ostatecznym celem jego oddziaływania kapłańskiego.
- Dlatego prawdziwe wyniki naszej pracy nie dają się wymierzyć /statystykami/.
- Zadaniem duszpasterza jest budować społeczność chrześcijańską czyli kościół.
- Warunkiem koniecznym jest, aby duszpasterz sam był odpowiednio ustawiony i dążył do stworzenia klimatu prawdziwej miłości i jedności wśród zebranych w kościele.
- Zewnętrzny udział / społeczny/ w liturgii musi być przygotowany przez zrozumienie społeczne miłości zebranych.
- W nauczaniu pamiętać należy o hierarchii prawd wiary. Na pierwszym planie należy postawić dogmaty dotyczące Boga. Przeciwstawnie chrystocentryzmu – teocentryzmowi jest problemem pozornym, spowodowanym niedostatecznym podkreśleniem Bóstwa Chrystusowego. /echa dyskusji HP/
- Kapłan w konfesjonale i na ambonie powinien pamiętać, że są i mają prawo być ludzie inni, niż on sam. /rozm.o charakterologii – TD/.
Z notatek – ad 1-um.
Celem jest miłość Boga i bliźniego. Może to ludzie pojmują, ale i my im musimy przypominać środki i ułatwić dobre korzystanie z nich, by były skuteczne.
Spowiadać – raczej krótko – instrukcji więcej przerzucić do kazania, np. I–piątkowego.
Nie mówić „kazań” ani „nauk”; mówić po prostu o Bogu i Jego sprawach tym ludziom, których uważam za moją społeczność i mam im przecież coś do powiedzenia.
Klimat rodziny, wspólnoty parafialnej – w mieście tworzyć tylko przez taki klimat w kościele /podczas liturgii/. Nastrój domu, nawet zagadnąć na kościele /dłuższe rozmowy oczywiste w zakrystii/.
Potem dopiero im powiedzieć, że to się tu nie kończy: Msza św. – jest dalej. Ks. Zieja/ – w życiu.
Najwspanialej zorganizowana Msza św. nie może jednak być oderwana od całego życia kapłana. On sam musi z niej żyć.
„Devota celebratio”. Koniecznie liczyć się z ludźmi, z którymi Mszę św. odprawiam: przewodniczącemu nie mogą przeszkadzać zebrani.
Udział:
- Zacząć od Przeistoczenia: wtedy Ofiara P. Jezusa
- Milczenie po Podniesieniu – żebyście mieli kiedy się z nim połączyć
- Odpowiadać tylko „amen”
- Odpowiedzi dalsze – świadome.
V. 31 VII 1962. PRZEMAWIANIE KAPŁAŃSKIE.
- Chcemy osiągnąć znajomość prawdy taką, która daje kontakt woli /”communio”/ z Bogiem i boży kontakt z bliźnimi – życie w łasce i miłości.
- Należy nauczać istotnych, najprostszych treści objawionych – opierając się o Biblię, szczegóły poruszające – gdy stanowią czyjąś trudność, żeby raczej widzieli pokazać całą prawdę /a nie drobiazgi, eklektyzm pojęć/.
- Każde kazanie od nowa przeżyte – z przedstawieniem sobie, znajomością swych słuchaczy – do nich wychodzić z miłością człowieka i próbą ich rozumienia.
- Gdzie nie widać zainteresowania, zapotrzebowania na Boga – trzeba to budzić, pokazując nawet w sposób dla nich nieuświadomiony – Kim On jest.
VI. 28 XII 1962.
- Sobór przestawił Kościół na bardziej ewangeliczne tory: My mamy to ukazywać wiernym.
- Tymczasem wydaje się, że właśnie kapłanowi narzucony styl życia nie pozwala na realizowanie pełne Ewangelii.
- Nie jest dość okazji, zwłaszcza w krzyżach: niepowodzenia pracy i życia wspólnego – byle je wykorzystać jako od Boga dane.
VII. 2 I 1964.
- Wielcy ludzie /Jan XXIII/ są kontrastem swoich czasów: przez głęboką wiarę i świadectwo personalistyczne – prostotę.
- W stylu osobistego mieszkania, ubierania, wyżywienia – po przestawanie na tym, co konieczne. Przestrzeganie porządku.
- Punktualność.
- W kościele – w funkcjach sakramentalnych i słowie – powaga połączona z radością dawania Bogu.
- Poważne i sprawiedliwe traktowanie każdego człowieka. Raczej cierpliwe słuchanie niż mówienie; przez uznawanie racji; przyznanie się do błędu.
- Zachowanie właściwego sądu o sobie – przez samokontrolę. Organizacja życia osobistego.
VIII. Sz.,31 III – 1 IV 1964.
I. O co właściwie chodzi w życiu parafialnym?
a) Czy osiągnięcie możliwie największej liczby parafian praktykujących w połączeniu z uporządkowaniem administracyjno – budowlanym? – Nie. To jasne.
b) Czy przemiana religijności opartej na autorytecie – na religijność uduchowienia w połączeniu z dążeniem do wytworzenia gminy chrześcijańskiej /Komunia wiernych/?
Notatki z rozmowy:
Autorytet: „niech nawet idą do narodowców, a my mamy przepisy”. Przeciwieństwo: 3 Urszulanki pomagają ludziom, zarabiają na swe utrzymanie pracą na roli u ludzi.
Masowe chrześcijaństwo jest bierne; należy je przemienić w czynne i uduchowione – bo zewnętrzność nie wygra, gdy następuje „wykorzenienie”. O tym „uduchowieniu” się za mało myśli. Ma to objąć nie tylko dzieci: wszystkich należy wciągnąć w świadome, pogłębione chrześcijaństwo. – Gdy odprawia się Mszę św. – ma się wrażenie grupy żyjącej głębiej, wspólnoty, choć może nie świadomej. My nie mamy „świadomości liturgicznej” , ale mamy doskonałą postawę liturgiczną /jakby fizyczną, naturalną/.
Pomnożenie liczby Sakramentów św.? – Ale przecież za mało ducha zdobywczego, tej liczby nie przybywa. Musimy zabiegać o stworzenie „Komunii wiernych”: Eucharystii jest „res et sacramentum”, a tą „res” – jest miłość.
II. Przeprowadzenie zamierzonego celu.
a) Łagodność czy surowość?
Stanowczo jednak, ale łagodnie, z dobrocią. Wymagać od ludzi, na ile można. Odmawiając – bardzo wyjaśniać.
b) Czy działać autorytatywnie – pouczeniowo – czy świadectwem życia i kontaktem osobistym?
Czy jest autentyczny wpływ naszej pracy na codzienne życie moralne, tj, na miłość? – Zastarzałe nienawiści – łagodnie – ją, człowiek potrafi obiecać na Spowiedzi modlitwę za wroga.
Ludzie odczuwają treść nadprzyrodzoną w obrzędach – że Coś jest, coś one znaczą, Coś, niepojęte… – „Nam nikt tego dotychczas nie mówił”.
Świadectwem są gorliwi księża. Jest biskup, który odwiedza kaplice i wszystkich chorych. Podczas wizytacji jest czas przeznaczony na rozmowy parafian z biskupem na plebanii /bez księży/. Bierzmowanie we wszystkich kaplicach, po nim rozmowa z rodzinami bierzmowanych.
„Poniżanie się”? Owszem, istnieje typ niebezpiecznego spoufalenia, ale żeby nie „poklepywali”, trzeba mieć wśród nich prawdziwy autorytet.
c) Wyrobienie wśród wiernych odpowiedzialności za świadectwo w wierze.
„Najgorszy jest ten, co chodzi do kościoła”. Aby ten zarzut uchylić – osoby chodzące często do kościoła muszą wiedzieć, że to je zobowiązuje – jak i księży – aby były choć trochę święte.
„Ksiądz na pewno nikomu nie pomoże”. Dlatego trzeba usuwać antytezę: Kapłan – wierni. Trzeba, by ksiądz był między ludźmi na kościele, /w ławkach – dziękczynienie, brewiarz, także i między nimi, jeśli tylko może być na Mszy św./. Za to udostępnić parafianom funkcję lektora i zbierającego tacę /nie kościelny/. Dopuszcza się „cywilów” na plebanię: tam jest „stół otwarty dla wszystkich”: Ale oprócz tego – także specjalne spotkania są konieczne, np. rekolekcje zamknięte na plebanii dla dzieci z parafii; zapraszanie księdza na wesele. Między ludźmi pracują Siostry, np. jako pomoc domowa na wypadek czyjejś choroby, albo wynajęte do kopania kartofli /mają szanse oduczyć kradzieży i okropnych rozmów/.
Zarzuca się pobożnym – nie, że są gorsi, ale że nie są od innych lepsi: ten zarzut jest znakiem świadomości tego, co Kościół daje. Poczucie odpowiedzialności za poziom – łączy się z poczuciem, że się nie jest częścią Kościoła /łączność z Chrystusem i między sobą/.
„Żeby z ludzi zrobić Kościół”. Dzieci przyg. do I Kom. Św. mają osobne, widoczne miejsce w Kościele – wszyscy są odpowiedzialni za ten „katechumenat”.
Parafia jest związkiem miłości nadprzyrodzonej /jak naturalnej – rodzina/. Wkorzenienie się kapłana w Kościół – ten lokalny jest czymś podobnym do zaślubin biskupa ze swoim Kościołem.
Świadomość, co ludzie przynieśli z ub. tygodnia na Mszę św. Należy uświadamiać tę odpowiedzialność, bo kto z miłości rodzicielskiej pracował zawodowo – ten tworzy Królestwo Chrystusowe.
III. Praca zespołowa.
O. Loew wyjaśniał, że on zaczyna pracę, a nie zaczyna od Zespołu. Obecnie nie można żadnej pracy wykonywać, jak tylko zespołowo. Zespół jest narzędziem apostolstwa: mimo poczucia oczywistości tego – pracujemy indywidualnie.
3 elementy: revision de vie /przyglądanie się wspólnie życiu wewn. W świetle Ewangelii/, oratson – oraz wspólne dobro – wyrażone też wspólnotą materialną. Stowarzyszenie równych – nielicznych – dla wspólnej pracy – pod przewodnictwem wodza. Wodzem – ten, kto uosabia dobro wspólnie posiadane: tym cenniejsze, że jest owocem wspólnej działalności. Podporządkować inicjatywy osobiste – temu, co się realizuje wspólnie z innymi.
Nie na to się przystępuje do wspólnoty, by znaleźć oparcie dla rozwoju osobowości. Chrystus „nie żeby służono, ale, aby służyć”. Trzeba mieć „duszę zespołową”: wspólnota w działaniu zewnętrznym, ale nie dla ascetycznej pomocy.
Zespół daje przede wszystkim wzajemną życzliwość i promieniowanie – i zaczątek wspólnoty /tj. Komunii/ parafialnej, Dlatego P. Jezus wysłał po dwóch /św. Augustyn/. Łączę się z innymi, ażeby razem z Chrystusem utworzyć wspólnotę i pociągnąć wszystkich do „życzliwości”. Jedność ducha – przy różnorodności osób i charyzmatów. „urodzenie się” zespołu – b. bolesne /większość wysiłku traci się na tarcia/. Zespół to nie „uniformitas”/Udział w trudnościach drugiego – „współ-uczucie”. Wspólnota bierze na siebie obronę praw każdego. Gdy wspólnota nie jest „święta i zdrowa” – odchodzi z niej obecność Chrystusa – wymaga zmiany.
„Doświadczenie ciągłej Caritas”, Jedność przez Caritas Ciało Eucharystyczna otrzymuje swoje dokończenie w Ciele mistycznym.
Liturgia – łączy w życiu. Msza św. – źródłem i formą życia Chrystusa: wziąć Chrystusa – to, choćby się zostawiło ceremonie, budynek – nie ma Kościoła.
Jeżeli moja modlitwa myślą oddziela mnie od wspólnoty – to jest zła.
Po za świadectwem jednomyślności dawanym przez wspólnotę – by wiązać innych wokół siebie, zespół musi mieć wewnętrzną życzliwość; coś więcej, niż koleżeństwo. Kontakt – mieć łatwo, ale połączyć w grupę tych, z którymi się nawiązało kontakt – trudno: za to umarł Chrystus.
Każdy jest „komórką” w Ciele Mistycznym. Ale zespół – to „narząd”. Zespół – to nie oparcie dla jednostek niesamodzielnych, ale jedność już mocno stojąca.
Ad V. Przepowiadanie:
Co ja chcę osiągnąć moim mówieniem? – Podanie prawdy takie, by prowadziło do miłości.
Tłumaczyć, wyjaśniać, raczej przy okazjach – ale pozytywnie, ale nie po to, „żeby było jasne” – tylko, żeby cieszyć się, że się Go jeszcze bardziej zna.
Co jest warunkiem? – Sam muszę się czuć włączony. Nie nauczy, kto nie ma sam.
„Zapotrzebowanie na Pana Boga: czy Go brak komuś?
Czego uczyć? Czy wiadomo? – Pokazać podstawowe prawdy wiary. O Chrystusie – natury dwie, jak Ojcowie Kościoła: to nie jest dużo: istotne i głęboko – to są rzeczy podstawowe.
Wobec Boga – rozum skazany na niepowodzenie: Boga dosięgamy wolą, dlatego Największe Przykazanie – to Miłość.
Najlepszy sposób wyjaśnienia trudności – to pokazać cała prawdę.
Przeżycie: łaska. Stała współzależność: miłość i łaska: żeby żyli łaską, potrzebna miłość – i odwrotnie.
Zwykli parafianie – a „elita”: do kogo mówić?
Każde kazanie od nowa przeżywać, by to nie była „powtórka”: przedstawić sobie innych, do których trzeba mówić: im późniejsza godzina Mszy św. – i dalszy „egzemplarz” tego samego kazania – tym bardziej to obowiązuje.
Systematycznie podawać wiarę. „Przemówi” ten kapłan, który kocha człowieka i stara się go zrozumieć, a nie: „muszę te punkty wypowiedzieć”.
Zapotrzebowanie na Boga trzeba nie jednemu obudzić, ożywić /K. Dąbrowski, Dezintegracja pozytywna.
Zrozumienie człowieka – dążenie do porozumienia – „komunii”.
Ludzie rozumieją, czym Bóg jest, a do tego słowa mają niekiedy abominację: trzeba im pokazać nie „Boga”, ale – kim On jest.
Memoryzacja Pisma św. – podstawą w nauczaniu: przeciwny temu eklektyzm wielu pojęć. /w Bytomiu – na Mszy św. i stąd na Katechizacji – zapamiętanie najważniejszego zdania z Ewangelii niedzielnej.
Nie jako autorowie prawdy, ale jako posiadacze” – pokora.
Opublikowano w “Chrześcijanie” tom VI.