Site icon Przyjaciele Alego

Rozważanie Słowa Bożego – 27 marca 2019

Ksiądz Jerzy zaprasza na Mszę Świętą o godzinie 18-tej, a następnie około godziny 19-tej na rozważanie Słowa Bożego, wspólne dzielenie się refleksjami z modlitwy.

Poniżej rozważania oparte na Ćwiczeniach Duchownych św. Ignacego Loyoli. Będą one wykorzystane na najbliższym spotkaniu.

Ksiądz Jerzy zaprasza wszystkich do przeczytania i przemodlenia poniższego fragmentu, aby nasze wspólne spotkanie było owocne.


Medytacja “Kiedy dajesz Jałmużnę” do odsłuchania:

https://www.przyjacielealego.pl/wp-content/uploads/2018/11/Medytacja-08.mp3?_=1

KIEDY DAJESZ JAŁMUŻNĘ

Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej bowiem nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.

Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie (Mt 6, 1-4).

Modlitwa przygotowawcza: „Prosić Boga, Pana naszego, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Jego Boskiego Majestatu” (Ćd 46).

Obraz do medytacji: Przedstawmy sobie Jezusa na Górze Błogosławieństw wygłaszającego z mocą Kazanie.

Prośba o owoc medytacji: Módlmy się, byśmy wykorzystali nasze codzienne trudne sytuacje życiowe do wewnętrznego oczyszczenia i pełniejszego powierzenia swego życia Bogu.

  1. NIECH DUCH UNIŻONY ZNAJDZIE U CIEBIE UPODOBANIE

Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej bowiem nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie. Jezus, zarówno całym swoim życiem, jak i głoszoną nauką, przesuwa akcent z zewnętrznej rytualnej religijności z wyznaczonymi miejscami kultu na sferę wewnętrzną – sferę ducha. Od czasów Jezusa „podstawowym miejscem” kultu Boga prawdziwego jest sam człowiek, jego serce, które żyje Duchem i prawdą. W rozmowie z Samarytanką, która pyta, gdzie jest prawdziwe miejsce kultu Boga, w Samarii czy w Jerozolimie, Jezus odpowie: Wierz Mi, kobieto, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca (J 4, 21).

Prorocy nieustannie przypominali Izraelitom, że ich liczne ofiary i całopalenia składane Bogu mają sens tylko wówczas, kiedy stają się symbolem ofiary serca. Gdy Saul wbrew woli Jahwe pozwolił ludowi, aby ten złożył na ofiarę obłożone klątwą trzodę i bydło zdobyte w wojnie z Amalekitami, wówczas Prorok Samuel powiedział do niego: Opór jest jak grzech wróżbiarstwa, a krnąbrność jak złość bałwochwalstwa. Ponieważ wzgardziłeś nakazem Pana, odrzucił cię On jako króla (1 Sm 15, 23). A kiedy Saul, przyznając się do winy, prosił Samuela, aby razem z nim oddał pokłon Panu, ten mu odpowiedział: Nie pójdę z tobą, gdyż odrzuciłeś słowo Pana, dlatego też odrzucił cię Pan. Nie będziesz już królem nad Izraelem. Kiedy Samuel odwrócił się, by odejść, [Saul] chwycił kraj jego płaszcza, tak że go rozdarł (1 Sm 15, 26-27).

Ważnym czasem oczyszczenia religijności narodu wybranego był okres niewoli i wygnania. Kiedy nagle Izraelici zostali pozbawieni świątyni jerozolimskiej, a wraz z nią możliwości składania ofiar i całopaleń, wówczas stanęli przed szansą odkrycia istoty kultu Jahwe. Na wygnaniu Prorok Daniel skarży się przed Bogiem: Panie, oto jesteśmy najmniejsi spośród wszystkich narodów. Oto jesteśmy dziś poniżeni na całej ziemi z powodu naszych grzechów. Nie ma obecnie władcy, proroka ani wodza, ani całopalenia, ani ofiar, ani darów pokarmowych, ani kadzielnych. Nie ma gdzie ofiarować Tobie pierwocin i doznać Twego miłosierdzia (Dn 3, 37-38). Jednak właśnie ta bolesna sytuacja stała się dla Izraela szczególną łaską, dzięki której odkrył on z pomocą proroków inny wymiar swojej wiary: wymiar wewnętrzny. Izrael zrozumiał, że Bogu nie chodzi bynajmniej o materialne ofiary, bo przecież wszystko do Niego należy, lecz o ludzkie serce, które z pokorą i zaufaniem prosi o miłosierdzie.

Ponieważ Izrael nie może składać ofiar i całopaleń przepisanych prawem, dlatego prosi, aby Bóg zechciał przyjąć duszę strapioną i ducha uniżonego: Niech jednak dusza strapiona i duch uniżony znajdą u Ciebie upodobanie (Dn 3, 39). Słowa Proroka Daniela zwiastują przełom w religijności Izraela: Jak całopalenia z baranów i cielców, i z tysięcy tłustych owiec, tak niechaj dziś będzie nasza ofiara przed Tobą i niech Ci się podoba! (Dn 3, 39-40). W nowej, trudnej sytuacji na wygnaniu przystąpienie do Boga staje się możliwe nie dzięki ofiarom, a dzięki ufności pokładanej w Bożym miłosierdziu: Ponieważ ci, co pokładają ufność w Tobie, nie mogą doznać wstydu. Teraz zaś idziemy za Tobą z całego serca, odczuwamy lęk przed Tobą i szukamy Twego oblicza. Nie zawstydzaj nas, lecz postępuj z nami według swej łagodności i według wielkiego swego miłosierdzia. Wybaw nas przez swe cuda i uczyń swe imię sławnym, Panie! (Dn 3, 40-43).

Człowiek wierzący oczyszcza swoje serce przez akt uniżenia się przed Bogiem, które pozwala mu dostrzec dysproporcję, jaka istnieje między Stwórcą a stworzeniem. Kiedy św. Faustyna skarży się Jezusowi: „Widzisz, jestem niezdrowa, nie mam wykształcenia, nie mam pieniędzy, jestem przepaścią nędzy, boję się obcować z ludźmi”, Jezus jej odpowiada: „Spodobało Mi się przeprowadzić dzieło miłosierdzia właśnie przez ciebie, która jesteś nędzą samą”.

Izrael, aby mógł spełnić misję narodu wybranego, musiał wreszcie uznać – przez wygnanie – swoją małość i nędzę. W historii Izraela wielu proroków bardzo krytycznie wyraża się o hojnych i gorliwie składanych ofiarach i całopaleniach. Prorok Izajasz napisze:

„Co Mi po mnóstwie waszych ofiar? – mówi Pan.
Syt jestem całopalenia kozłów
i łoju tłustych cielców.
Krew wołów i baranów,
i kozłów Mi obrzydła” (Iz 1, 11).

W Księdze Proroka Jeremiasza czytamy zaś:

Na co sprowadzacie Mi kadzidło ze Saby
albo wyborny korzeń trzcinowy z dalekiej ziemi?
Nie podobają Mi się wasze całopalenia,
a wasze krwawe ofiary nie są Mi przyjemne (Jr 6, 20).

Nawet jeśli będą prosić,
nie będę słuchał ich wołania,
a jeśli będą składać całopalenia i ofiary pokarmowe,
nie przyjmę ich,
ale raczej wytracę ich mieczem, głodem i zarazą (Jr 14, 12).

Potwierdzają to słowa z Księgi Proroka Amosa:

Bo kiedy składacie Mi całopalenia i wasze ofiary,
nie znoszę tego,
a na ofiary biesiadne z tucznych wołów
nie chcę patrzeć (Am 5, 22).

Jak w historii Izraela stopniowo dokonywało się wielkie oczyszczenie wiary w Jahwe, tak również podobny proces konieczny jest w życiu każdego z nas. Na ten właśnie proces oczyszczenia zwraca uwagę Jezus w Kazaniu na Górze. Niedojrzałość wiary wyraża się również w tym, że koncentrujemy się na zewnętrznych gestach i praktykach. Jezus zarzucał faryzeuszom, że modlą się, poszczą i dają jałmużnę przede wszystkim po to, by ludzie dostrzegali ich i pochwalali. I my winniśmy się strzec, by to, co czynimy w życiu duchowym, nie wypływało z chęci pokazania się przed ludźmi i zasługiwania na ich dobrą opinię. I chociaż w religijności dziecka lub nastolatka takie motywy odgrywają nieraz ważną rolę i nie należy ich bynajmniej lekceważyć, to jednak w religijności człowieka dorosłego ten typ motywacji winien być stopniowo przezwyciężany na rzecz motywacji bardziej dojrzałej.

W obecnej medytacji prośmy o wielkie światło dla rozeznania naszej sytuacji wewnętrznej, by dane nam było dogłębnie poznać wewnętrzne motywy, dla których wykonujemy nasze codzienne praktyki religijne i pełnimy dobre uczynki. Prośmy też o coraz pełniejsze oczyszczanie tego wszystkiego, co robimy na co dzień dla Boga i ludzi: naszej modlitwy, drobnych wyrzeczeń, dobrych uczynków, codziennej pracy, relacji z ludźmi, troski o rodzinę, pomocy udzielanej biednym itp. Prośmy, aby coraz większą rolę w naszym działaniu odgrywała otwartość na Boga oraz miłość do ludzi. Módlmy się także o wewnętrzne poznanie, że drogą do oczyszczenia naszej religijności są nie tyle nasze ofiary, ile otwarcie na słowo Boże. Każdy z nas może mówić do Boga: Nie chciałeś ofiary krwawej ani obiaty, lecz otwarłeś mi uszy (Ps 40, 7). Prośmy o hojne, uważne i wierne słuchanie słowa Bożego podczas tych rekolekcji. Prośmy o łaskę otwartych uszu i otwartych serc.

  1. ROZEZNAWANIE DUCHOWE

W rozeznaniu życia duchowego nasze emocje i refleksje bywają względne. Pojęcia, jakie tworzymy sobie o nas samych, o naszej dojrzałości i czystości serca, bywają również bardzo względne. Mogą nas one mylić. Odczucie samozadowolenia z siebie i swego życia duchowego odbierane jest na ogół jako dwuznaczne. Jezus mocno krytykował faryzeuszy między innymi z powodu ich zadowolenia z siebie, które chętnie demonstrowali. Bezrefleksyjne deklaracje, że „jestem w porządku” przed Bogiem i ludźmi, częściej bywają znakiem zaślepienia duchowego niż realnej oceny swojego życia.

Św. Paweł krytykowany przez Koryntian stwierdza w postawie wielkiej wolności wewnętrznej, że nie zależy mu bynajmniej na dobrej opinii u mieszkańców Koryntu. Nie dba też o to, czy będzie sądzony przez jakikolwiek trybunał ludzki. Co więcej, nawet sam siebie nie sądzę. Sumienie nie wyrzuca mi wprawdzie niczego, ale to mnie jeszcze nie usprawiedliwia. Pan jest moim sędzią (1 Kor 4, 3-4). Dla Apostoła Narodów spokój sumienia nie jest ostateczną instancją, do której się odwołuje, ponieważ wie, że ponad jego sumieniem jest Bóg. Nikt z nas nie może powiedzieć z całą pewnością nie tylko o bliźnich, lecz także o sobie, że jest zbawiony. Jednak każdy z nas, pragnąc zbawienia dla siebie i bliźnich, może powierzyć się Bogu i Jego miłosierdziu.

Rozeznajemy nasze życie wewnętrzne nie tyle przez autoanalizę, ile przez słuchanie słowa Bożego i dialog z Bogiem o Jego miłości do nas. Codzienne, pełne ufności, skruchy i miłości powierzanie siebie Bogu staje się zasadniczym źródłem religijnego oczyszczenia. Nieczystość religijnych uczynków, którą demaskuje Jezus w Kazaniu na Górze, wyraża się w nieufności, w lęku przed ludźmi i w ludzkiej pysze. To lęk przed odrzuceniem ze strony bliźnich oraz niezdolność do uznania własnej słabości i grzeszności popychają nas do pełnienia „uczynków pobożnych przed ludźmi po to, aby nas widzieli”. Ewangeliczni faryzeusze za dobre uczynki chcą zyskać uznanie, podziw i chwałę u ludzi. Stąd też Jezus mówi, że otrzymali już swoją nagrodę. Dobre uczynki przynoszą korzyść im samym, a nie Bogu i ludziom.

Oczyszczenie swojego życia duchowego możemy rozpocząć w sposób najprostszy: deklarując przed Bogiem pragnienie głębszej czystości swoich zamiarów, intencji, decyzji i czynów. Pan Bóg pomoże nam dostrzec, ile w naszych myślach, słowach i uczynkach jest jeszcze szukania siebie, chęci przypodobania się innym, troski o dobrą opinię czy też koncentracji na sobie i własnej sprawiedliwości. Możemy być pewni, że nasza szczera prośba w swoim czasie wyda owoce.

Deklarując przed Bogiem pragnienie wewnętrznej czystości, winniśmy zdobywać się na coraz większą otwartość i zaufanie. Zaufanie to bywa jednak bardzo trudne, ponieważ Bóg – o ile możemy tak powiedzieć – jest „nieprzewidywalny” i „nieobliczalny” w swoim Boskim działaniu. Może zabierać i dawać, ranić i leczyć, uśmiercać i wskrzeszać, upokarzać i wywyższać. Może wszystko. Zaufanie pozwala nam jednak wierzyć, że Jego działanie wobec nas, choćby było przez nas odbierane jako bardzo trudne, kierowane jest zawsze Jego miłością i miłosierdziem. W każdym swoim działaniu szuka naszego dobra. Istotą zaufania staje się powierzenie swojego życia w ręce miłosierdzia Bożego bez możliwości przeniknięcia Jego planów i zamiarów względem naszego życia. Na tym właśnie polega trud zaufania. Gdybyśmy znali Boże zamiary, zaufanie byłoby zbędne.

Otwartość na Boga i zaufanie do Niego sprawiają, że łatwiej dostrzegamy nasze zniewolenia i przywiązania, których – choć może je przeczuwamy – nie rozpoznajemy do końca. Nieraz bywają to subtelne więzy trudne do zdemaskowania. Trzeba nam wierzyć, że nasze wysiłki na drodze wewnętrznego oczyszczenia Pan Bóg wspomaga swoją łaską. Towarzyszy nam Jego światło, dzięki któremu rozpoznajemy stan naszej duszy. Światło to jest jednak bardziej podobne do błyskawicy niż do reflektorów, które świecą nam bez przerwy w oczy. Św. Faustyna zauważa, że wewnętrzne „poznanie nie zajmuje czasu, bo jest szybsze niż błyskawica”. Powtarzające się nieraz wielokrotnie błyskawice nocne dają tak wiele światła, że dzięki niemu możemy dokładnie rozpoznać okolicę. Jednak tak jak błyskawice i grzmoty w nocnych ciemnościach budzą lęk, tak również wewnętrzne olśnienia łaski wywołują w nas wiele niepokoju, wątpliwości i obawy.

Bóg jest mocny w swoim działaniu, ale nigdy nas nie zniewala. Źródłem naszych obaw nie jest Boże działanie, ale ludzka nieufność. Prośmy o wielką otwartość na światło łaski, o mądrość w rozeznawaniu Bożego działania w naszej codzienności oraz o wielkie otwarcie na miłość Boga. Taką drogą bowiem może się dokonać w nas wewnętrzne oczyszczenie.

  1. OCZYSZCZENIE DUCHOWE

W rozpoznaniu naszych wewnętrznych zniewoleń bardzo pomagają nam trudne doświadczenia i bolesne sytuacje życiowe. Życie na ogół ich nam nie szczędzi. Nierzadko bywają to sytuacje niespodziewane i gwałtowne. Zmuszają nas one do rezygnacji z błogiego zadowolenia z siebie. Szczególnie dzisiaj, kiedy tempo życia jest tak szybkie, takie sytuacje przynosi nam codzienność. Ponieważ nie mamy możliwości przygotowania się na tego typu ciosy, stąd też łatwo odsłaniają one nasze ludzkie granice. To właśnie one, szybciej niż autoanaliza, odsłaniają prawdziwe motywacje naszych myśli, zamiarów, odruchów, decyzji i działań. Ujawniają najczęściej najsłabsze miejsca w nas: brak zaufania do Boga, potrzebę ludzkiego uznania, nasze głody uczuciowe, niewiarę we własne siły, wielkie nieuporządkowane ambicje, niechęć i wrogość wobec innych.

Takie sytuacje, choć bardzo bolesne, bywają jednak wielką szkołą wewnętrznej czystości. Pozwalają bowiem rozeznać w nas to, co wymaga wewnętrznego uzdrowienia. By sytuacje te mogły służyć oczyszczeniu, konieczna jest nasza dogłębna szczerość, otwartość i przejrzystość w spojrzeniu na siebie i w słuchaniu Bożych natchnień. Prośmy więc, byśmy wykorzystali codzienne życiowe sytuacje dla wzrostu naszego życia duchowego. Ból związany z takimi przeżyciami pełni podwójną rolę: z jednej strony wskazuje nam na chore miejsca naszego życia, z drugiej zaś staje się ważnym narzędziem wewnętrznego oczyszczenia.

W obecnej medytacji wejdźmy w niespodziewane i zaskakujące sytuacje życiowe, które boleśnie nas uderzały. Przywołajmy w naszej pamięci najważniejsze z nich. Przywołajmy także nasze odczucie bólu. Jakich moich granic dotykały? Jakie moje słabości najpełniej się wówczas ujawniały? Co wówczas robiłem? Jakie podejmowałem decyzje? Czy usiłowałem oddawać te sytuacje Bogu, powierzając się Jego Opatrzności? Czy dostrzegałem i wyznawałem przed Bogiem ujawniającą się swoją słabość i kruchość? Czy sytuacje te pomagały mi w zbliżaniu się do Boga i w bardziej bezinteresownej służbie ludziom? Za co chciałbym dziś Bogu podziękować, wracając do tych sytuacji? Za co Go przeprosić?

  1. PUŁAPKA SAMOWYSTARCZALNOŚCI

Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Pobożni faryzeusze, rozdając jałmużnę na miejskich placach i rogach ulic, czynili z niej publiczne widowisko. Trąbili z tej okazji nie tylko po to, by zwołać ubogich, lecz także, by zgromadzić przypadkowych przechodniów i gapiów. Rozdawanie jałmużny stawało się dla nich demonstracją przed ludźmi i przed Bogiem ich własnej dobroci, szlachetności i hojności. Podobną postawę odnajdujemy w przypowieści o faryzeuszu i celniku. Jezus, oceniając zachowanie faryzeuszy, demaskuje przede wszystkim ich pychę i wyniosłość. Faryzeusze byli bowiem przekonani, że te dobre uczynki są ich osobistym dziełem i wyłącznie ich zasługą.

Ewangelicznych faryzeuszy nie należy jednak uważać za usposobienie wszelkiego zła moralnego, podstępu, nieuczciwości i obłudy. Simon Tugwell OP, wybitny historyk duchowości, pisze: „Byli to zapewne najlepsi ludzie owych czasów, najbardziej oddani religii i woli Bożej, najgorliwiej pragnący wyrażać swą wierność Bogu przez drobiazgowe posłuszeństwo, niezłomnie odrzucający wszelkie kompromisy ze światem. Jednakże – jak miał się kiedyś przekonać Paweł – narażeni byli na fatalną ułomność: problem polegał na tym, że ich niezwykłą sprawiedliwość nazbyt łatwo można było uznać za ich sprawiedliwość. Można ją było wymierzyć, a dzięki temu również stwierdzić w jakimś momencie, że już się ją posiadło. Zatem całkiem niepostrzeżenie sprawiedliwość przestawała czerpać natchnienie z pobożności, stawała się wartością samoistną, celem samym dla siebie”.

Owa „fatalna ułomność” faryzeuszy, o której mówi ojciec Tugwell, jest sednem problemu w postawie człowieka wobec Boga. Ujawnia bowiem fałsz ludzkiej postawy. Gdyby człowiek sam mógł osiągnąć swoją sprawiedliwość i ofiarować ją Bogu, wówczas jego zależność od Stwórcy byłaby względna. Człowiek mógłby sam zbawić siebie. Taka postawa jest jednak próbą przywłaszczenia sobie zbawiającej łaski Boga.

Przyjmowanie postawy samowystarczalności w zbawianiu siebie i służeniu bliźnim staje się źródłem dzielenia ludzi na pobożnych i bezbożników, sprawiedliwych i niesprawiedliwych, oświeconych i ciemnych, dobrych i złych. Z postawy zbawiania siebie o własnych siłach rodzi się wyniosłość i pogarda dla innych. To prosta konsekwencja własnej sprawiedliwości. Ewangelie wielokrotnie wspominają o tej właśnie pogardzie faryzeuszy wobec ludzi grzesznych, ubogich, niewykształconych czy cudzoziemców. W przypowieści o faryzeuszu i celniku faryzeusz, dziękując Bogu za swoją dobroć, z poczuciem wyższości i lekceważeniem traktuje wszystkich, którzy nie osiągnęli takiego stopnia pobożności, do jakiej on sam doszedł: Dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, […] albo jak i ten celnik (Łk 18, 11).

Pogarda faryzeuszy dla ludzi prostych widoczna jest także w przywoływanej już wcześniej scenie planowanego, ale nie zrealizowanego aresztowania Jezusa, którą opisuje św. Jan. Kiedy strażnicy wysłani przez faryzeuszy z poleceniem pojmania Jezusa usprawiedliwiali się, że nie mogli Go pojmać, ponieważ: Nigdy jeszcze nikt tak nie przemawiał jak ten człowiek, w odpowiedzi usłyszeli słowa pełne pychy i pogardy dla ludzi prostych: Czyż i wy daliście się zwieść? Czy ktoś ze zwierzchników lub faryzeuszy uwierzył w niego. A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty (J 7, 46-49).

Do człowieka uzdrowionego ze ślepoty, kiedy ten bronił Jezusa, swojego dobroczyńcę, faryzeusze mówią: Cały urodziłeś się w grzechach, a nas pouczasz? (J 9, 34). Ich spontaniczny odruch gniewu i zniecierpliwienia wobec ludzi prostych i ułomnych odsłania groźne konsekwencje opierania się na własnej sprawiedliwości.

Jezus zarzuca też faryzeuszom, że zniekształcają prawo Boże w imię norm przyjętych przez siebie: Sprawnie uchylacie Boże przykazanie, aby swoją tradycję zachować (Mk 7, 9). W tym kontekście Jezus podaje przykład zmieniania prawa Bożego z chciwości: Mojżesz tak powiedział: Czcij ojca swego i matkę swoją, oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie. A wy mówicie: „Jeśli kto powie ojcu lub matce: Korban, to znaczy darem [złożonym w ofierze] jest to, co miało być ode mnie wsparciem dla ciebie” – to już nie pozwalacie mu nic uczynić dla ojca ani dla matki. I znosicie słowo Boże ze względu na waszą tradycję, którą [sobie] przekazaliście. Wiele też innych tym podobnych rzeczy czynicie (Mk 7, 10-13).

Prośmy o odwagę zawierzenia Bogu całego naszego życia, dzięki któremu będziemy w stanie zawiesić nasz sąd o nas samych i naszej sprawiedliwości.

© Wydawnictwo WAM, 2013
KAZANIE NA GÓRZE; Józef Augustyn SJ


Fragment na najbliższe rozważanie  w formacje pdf:

Download (Kiedy_dajesz_Jalmuzne.pdf)


Kolejne terminy rozważań:
22 maja 2019
5 czerwca 2019


“Rozważanie Słowa Bożego” z dnia 6 marca 2019 r.:

Rozważanie Słowa Bożego – 6 marca 2019


“Rozważanie Słowa Bożego” z dnia 6 lutego 2019 r.:

Rozważanie Słowa Bożego – 6 lutego 2019


“Rozważanie Słowa Bożego” z dnia 4 stycznia 2019 r.:

Rozważanie Słowa Bożego – 4 stycznia 2019


“Rozważanie Słowa Bożego” z dnia 28 listopada 2018 r.:

Rozważanie Słowa Bożego – 28 listopada 2018